Smutna niedziela AEK-u!
Samobójcza bramka Mavroudisa Bogaidisa w meczu AEK-u Ateny z Panthrakikosem Komotini przejdzie zapewne do historii, a jej wspomnienie nie będzie niczym przyjemnym zarówno dla piłkarza jak i sympatyków „Żółto-czarnych”.
Do 87. minuty spotkania AEK miał nawet lekką przewagę i większą determinacje na strzelenie bramki, ale niefortunna interwencja Bougaidisa, który skierował piłkę zagraną przez Dimitrisa Papadopoulosa do własnej bramki, spowodowała że frustracja kibiców osiągnęła maksimum i choć w czasie meczu było kilka jednostkowych incydentów na trybunach, to jednak dopiero w tej 87. minucie nastąpiło przełamanie granicy rozsądku. Grupa kilkudziesięciu osób zaczęła gonić piłkarzy zarówno jednej jak i drugiej drużyny, co musiało zakończyć się przerwą w grze i choć takie sytuacje w Grecji nie są czymś nowym, to jednak w tym momencie okazały się bardzo smutne, bowiem dzień wcześniej AEK obchodził 89 rocznicę powstania i ten mecz miał być świętem, a nie stypą jaka niestety wyniknęła. Późniejsze starcia zdruzgotanych całym sezonem kibiców z policją były jedynie efektem ich bezradności wobec nieuniknionego..
87 MINUTA I JEJ KONSEKWENCJE
Szanse na dokończenie meczów pojawiły się, jak w wielu innych przypadkach, ale tym razem szczęście organizatorów opuściło. Trener AEK-u Taraianos Dellas ma wielki żal dla administracji klubu, która zostawiła go w niedzielny wieczór samego. On walczył o to, by spotkanie wznowiono, ale nie miał żadnego wsparcia. W rozmowie telefonicznej szkoleniowiec prosił o radę prezesa, ale jej nie otrzymał. Ostatecznie, mimo że Pavlos Dermitzakis i jego piłkarze również chcieli kontynuować spotkanie, sędzia główny tego meczu Stavros Tritsonis nie wznowił go. Z powodu swojej nieugiętości musiał jednak opuszczać stadion w eskorcie policji.
TRITSONIS WYJEŻDŻA W ESKORCIE POLICJI
Piłkarze AEK-u w swojej bezradności płakali w szatni, bo to prawdopoodbnie koniec dla „Enosis” w Super League..