Olympiakos Pireus pokona w meczu wyjazdowym 3. kolejki Super League Levadiakos 5:0.
W 5. minucie Javier Saviola zagrał piłkę do Joela Campbella, który z woleja uderzył na bramkę, ale trafił w poprzeczkę. W 15. minucie Giorgos Labropoulos położył się w polu karnym na Savioli, za co sędzia podyktował „11”. Karę wymierzył sam poszkodowany, który zupełnie zwiódł Sebastiana Przyrowskiego. Olympiakos od tego momentu miał zupełną kontrolę nad meczem. W 42. minucie Michael Olaitan zagrał mocną piłkę w stronę Savioli, który mógł podwyższyć wynik meczu, ale jego uderzenie wspomagane interwencją obrońcy było minimalnie niecelne.
Druga część rozpoczęła się z małym kilkuminutowym opóźnieniem, co było efektem małego spięcia wśród kibiców obu ekip. W 55. minucie szkoleniowa akcję przeprowadził mistrz Grecji. Wstrzeloną w pole karne piłkę przez Olaitana szybko odegrał głową David Fuster, a osamotniony przed bramką Campbell trafił w poprzeczkę. trzy minuty później Kostarykanin strzelił z dystansu, ale piłka przeszła tuż nad poprzeczką. W 70. minucie Olympiakos powiększył swoją bramkową przewagę. Z rzutu wolnego piłkę dośrodkował Fuster, a z dużym spokojem i wyczuciem głową skierował ją do bramki Kostas Mitroglou. Trzy minuty później Przyrowski uchronił swoja drużynę od starty trzeciego gola broniąc trudny strzał Mitroglou. W 82. minucie potężnie uderzył z rzutu wolnego Kone, ale Roberto skutecznie przyblokował piłkę. W 85. minucie wynik na 3:0 podwyższył Vladimir Weiss, który zmieścił piłkę tuż przy słupku nie dając polskiemu golkiperowi szans na reakcję. W 89. minucie Mitroglou wpadł w pole karne i błyskawicznie posłał piłkę tuż obok Przyrowskiego. Dosłownie kilkadziesiąt sekund później Polak znów przegrał pojedynek z Mitroglou, który strzałem po ziemi z kilkunastu metrów ustalił wynik i skompletował hattricka.
LEVADIAKOS – OLYMPIAKOS PIREUS 0:5 (0:1)
0:1 Javier Saviola 16′(k)
0:2 Kostas Mitroglou 70′
0:3 Valdimir Weiss 85′
0:4 Kostas Mitroglou 89′
0:5 Kostas Mitroglou 90′
ż.k. Giorgos Labropoulos, Manolis Nikolakakis, Thanasis Moulopoulos, Emmanuel Kone, Dimitris Giantsis – Andreas Samaris
Levadiakos
Sebastian Przyrowski, Thanasis Moulopoulos, Giorgos Labropoulos (53′ Pedro Sass Petrazzi), Dimitris Machairas, Rogério, Stelios Vasileiou (77′ MAnuel Busto), Manolis Nikolakakis, Armiche Ortega (46′ Dimitris Giantsis), Giorgos Georgiou, Manolo Martínez, Emmanuel Kone
Olympiakos
Roberto, Giannis Maniatis, Javier Saviola (73′ Ariel Ibagaza), Andreas Samaris, David Fuster, Dimitris Siovas, Kostas Manolas, Joel Campbell (58′ Vladimir Weiss), Leandro Salino, Gaëtan Bong, Michael Olaitan (65′ Kostas Mitroglou)
adiGR
No no Mitroglou zaszalał, aj szkoda że nie oglądałem tego mecz. Mam nadzieje że sie rozegrali i wyjdą z grupy w LM
Leszek
Mitroglou zaczyna przypominać mi Garego Linekera. Nie widać go, a jak już ma piłkę to pada bramka 😉
Vazelos
Mimo, że to piłkarz z obozu wroga, mimo że kiedyś mocno dał się nam we znaki w meczu derbowym, mam do niego dużą słabość. Gdyby we wcześniejszych sezonach grał więcej, dziś byłby już w dobrym zachodnim klubie. Ma niesamowity zmysł strzelecki, dobrze potrafi się znaleźć w polu karnym, do tego warunki fizyczne.
Olympiakos ma dużą umiejętność „tłumienia”, ograniczania w rozwoju talentów – Mitroglou, Fetfatzidis, Vlachodimos… Jeszcze kilku by się znalazło.
Pięć goli w sieci ale raczej Przyrowskiego nie można winić za stratę którejkolwiek bramek. To był popis całej obrony gospodarzy + defensywnych pomocników, goście wchodzili w pole karne jak nóż w masło.
adiGR
Dokładnie, niby gdzieś tam chodzi, jedno podanie do niego i bramka. Tak samo jak w meczu z Austrią grał, niby za dużo widać go nie było ale dwie bramki strzelił 😀