Grecka rzeczywistość, zwłaszcza na piłkarskim trzecioligowym froncie potrafi zaskoczyć nawet największych optymistów.
W ostatni weekend w greckiej Gamma Ethniki rozgrywany był mecz pomiędzy Atromitosem Pireus i Ethnikosem Asteras. Podczas tego spotkania kontuzji nabawił się piłkarz gości Eleftherios Asimakis. Kontuzja ta była na tyle poważna (zakładanie szwów), że zawodnik musiał być przetransportowany do szpitala ..i tu zaczęła się wspomniana w tytule groteska, bowiem pojawiła się karetka, która oczywiście przetransportowała zawodnika do szpitala, ale po powrocie na stadion zażądała 100 euro za usługę. Jak się okazało owa karetka była własnością prywatnej firmy. Ostatecznie spór o należne pieniądze udało się rozwiązać, ale wielki niesmak jednak pozostał..
3 opinie na “Kolejna grecka groteska!”
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Vazelos
Gdyby to był piłkarz gospodarzy mógłby liczyć na zniżkę 🙂 Albo od teraz drużyny gości muszą na każdy wyjazd mieć ze sobą swoją karetkę…
To wszystko zależy od tego jak się firma dogadała z klubem gospodarzem. W 80-90% spotkań nie potrzeba (na szczęście) korzystać z transportu karetką. Zapewne, żeby klub za dużo nie płacił, dogadał się z firmą na zapłatę mniejszej kwoty za samo zabezpieczenie, fizyczną obecność zespołu na stadionie a każdy transport do szpitala dodatkowo płatny. No i upomnieli się o swoje. Tak mogło być i nie osądzałbym winy znając tylko taką relację z mediów.
Leszek
Każdy liczy na to, że może nic nieprzewidzianego nie wyniknie, a tu nagle taka historia 😉 Nie chodzi w tej „historii” o winę, ale o zdrowe podejście, bo jak już umawiam się na taki układ jak napisałeś, to w przypadku takie nieoczekiwanej sytuacji biorę na siebie takie opłaty (włodarze klubu chyba widzieli karetkę, która zabiera zawodnika i wiedzieli co się z tym wiąże), a nie pozwalam na to, by obsługa karetki żądała od przyjezdnych pieniędzy za „usługę”..
Vazelos
Gospodarze może nie chcieli zapłacić za piłkarza gości 😉 lub chcieli ich udziału w opłacie za usługę, np. 50-50. Tak czy inaczej, groteska jak w tytule.