Trzy kolejki, trzy zmiany!
Sezon 2014/2015 greckiej Super League jeszcze nie nabrał rytmu, a już trzech szkoleniowców pożegnało się z posadami.
Pierwszym, który zakończył współpracę był Hiszpan Juan Ferrando w Ergotelisie Heraklion. Stało się to po zaledwie dwóch spotkaniach z Panionios GSS i AEL-em Kallonis i choć były to oczywiście porażki, to jednak poniesione na stadionie rywala i nie dawały żadnych podstaw do jakichkolwiek zmian na tym etapie. Ponoć obraz gry drużyny nie odpowiadał włodarzom klubu, dlatego zakończono współpracę, ale trudno oceniać ten obraz po dwóch meczach o punkty, bowiem tego obrazu tak na dobrą sprawę jeszcze nie nie można było nakreślić.
Drugim szkoleniowcem, który pożegnał się z posadą był trener Niki Volou Wiljan Vloet. Holender poprowadził beniaminka Super League w trzech meczach i w żadnym nie zdobył nawet punktu, co pozornie jest powodem do zastanowienia się, ale tylko zastanowienia co należy zrobić. Administracja klubu zdecydowała jednak o natychmiastowej zmianie. Vloet z wielkim zdziwieniem przyjął informację, że klub kończy z nim współpracę – „Nie mogę zrozumieć, jak można zostać zwolnionym po porażkach z trzema najlepszymi drużynami ligi, po zaledwie trzech kolejkach. To chyba za wcześnie, przecież graliśmy z Olympiakosem, PAOK-iem i Atromitosem. To tak jak w Holandii zagrać z PSV, Ajaksem i Feyenoordem.” Zdumienie trenera jest jak najbardziej zrozumiałe, zwłaszcza po słowach prezesa klubu Andreasa Patsisa, który argumentując swoją decyzję powiedział Vloetowi, że spodziewał się w tych meczach punktów. Analizując ten tok myślenia, równie dobrze można było zarzucić Holendrowi, że po trzech kolejkach Niki nie jest jeszcze mistrzem Grecji.
Ostatnim, który rozstał się z dotychczasowym klubem był trener Skody Xanthi Sakis Tsiolis. To rozstanie było zapewne efektem wewnętrznego konfliktu szkoleniowca z prezesem „Królowej Tracji” Christosem Panopoulosem, bo wyniki na pewno nie dawały podstaw do tak szybkiego rozstania. Skoda pod wodza Tsiolisa zdobyła dwa punkty w trzech meczach, ale były to solidnie wywalczone punkty. Ostatni wyjazdowy mecz z PAS Giannina, w który ekipa z Ksanti prowadziła do przerwy, ostatecznie zremisowała, choć mogła w końcówce stracić nawet punkt. Ten fakt wydawał się być tylko i wyłącznie pretekstem do zwolnienia trenera. Tsiolis po tym meczu powiedział, że czas pracuje na korzyść drużyny, a kilka godzin później po rozmowach z włodarzami klubu oświadczył – „Rozwiązałem umowę za porozumieniem stron. Mieliśmy zbieżną filozofię prowadzenia drużyny„. To świadczy tylko o tym, że decyzja ta została niejako wymuszona. Pojawia się tylko pytanie po co zatrudniać trenera, którego filozofię pracy zna się dobrze, bo nie jest to anonimowy szkoleniowiec, a później nie dać mu swobody w pracy z drużyną?!
Patrząc na te trzy przypadki można wrócić wspomnieniami do poprzedniego sezonu i działań prezesa PAE Veria, który chciał z miejsca mieć drużynę marzeń, której nikt nie pokona. Jego strategią na osiągnięcie tego celu była zmiana trenera co kilka tygodni. Ostatecznie poszedł po rozum do głowy dał szansę jednemu Ratko Dostaniciowi i chyba tylko dzięki tej decyzji drużyna gra dalej w Super League.
Analizując zmiany trenerów drużyn Super League w poprzednim sezonie i tym można znaleźć jednak małe wyjątki, które jednak potwierdzają, że każdy trener powinien mieć szansę na dopracowanie swojej filozofii, wprowadzenia swojej myśli szkoleniowej w życie, co niewątpliwie wiąże się z czasem, ale warto ryzykować. Najlepszym przykładem tego jest współpraca Giannisa Matzourakisa w AEL Kallonis. 66-latek pracuje z AELK-iem od początku poprzedniego sezonu, czyli od momentu wejścia drużyny do Super League. Prócz tego, że „Sardele” były ówcześnie absolutnym beniaminkiem, to jeszcze swoje domowe mecze grały w Salonikach i Atenach. Warunki pracy nie były zatem komfortowe, a mimo to drużyna była dobrze motywowana i potrafiła walczyć. Mimo tego, że porażki zdarzały się seriami, klub trzymał się Matzourakisa i dzięki temu drużyna w swoim pierwszym sezonie w greckiej elicie osiągnęła swój cel, czyli utrzymanie się. Nowy sezon pod wodzą tego trenera rozpoczął się dla ekipy z Lesbos bardzo dobrze, a to jest właśnie efekt zaufania i dania szansy trenerowi, na co niestety nie każdego stać.