AEK robi różnicę!
Jak można było się spodziewać powrót AEK-u Ateny i PAE Iraklis 1908 do greckiej elity znacząco podniósł ogólną frekwencję na stadionach Super League.
Za nami sześć kolejek, które łącznie na żywo obejrzało (oczywiście tylko z perspektywy oficjalnej) 253.677 osób, co daje nieco ponad 5000 kibiców na mecz. Patrząc analogicznie na poprzednie dwa sezony, w których to zabrakło AEK-u i Iraklisu w Super League, a grało w niej przecież więcej drużyn sytuacja zagęszczenia na trybunach wyglądała tak: 2014/2015 – 180.993 (śr. 3.548), 2013/2014 – 234.035 (śr. 4,416).
Biorąc pod uwagę tylko kibiców zgromadzonych na obiektach beniaminków sezonu 2015/2016 to dane wyglądają następująco: AEK – 45.777 (3 mecze), Iraklis (3) – 9.742, co łączenie daje sumę 61,036, czyli prawie 1/4 całości sympatyków piłki nożnej, którzy w tym sezonie zdecydowali się iść na stadion. Są to liczby praktycznie nieosiągalne dla beniaminków poprzednich dwóch sezonów: 2014/2015 – Niki Volou (6.699, śr. 1.117), AOK Kerkyra (13.866, śr. 924), 2013/2014 – Panaitolikos Agrinio (44.902, śr. 2.806), Apollon Smyrnis (26.528, śr. 1.560), Ergotelis Heraklion (26.345, śr. 1.550) i AEL Kallonis (17.992, śr. 1.058), z tym że podane liczby tyczą się nie trzech pierwszych meczów, a całego sezonu!!
Obaj beniaminkowie obecnego sezonu plasują się pod względem liczby kibiców w pierwszej piątce – AEK jest 3, a Iraklis 5. Na pewno z kolejnymi meczami te statystyki będą jeszcze efektowniejsze, bo żaden z beniaminków nie grał u siebie klasyku, a te potrafią ściągnąć rekordowe liczby wygłodniałych emocji kibiców.
Ta krótka analiza daje jeden słuszny wniosek, a mianowicie to, że ilość „firm” w lidze zawsze podnosi prestiż rozgrywek.