Derby wstydu!
Miało być wielkie święto greckiego futbolu, a zakończyło się wielkim greckim wstydem.
Na derby Panathinaikos Ateny – Olympiakos Pireus czekały tysiące kibiców, a niestety po raz kolejny kibice ci musieli obejść się jedynie smakiem wielkiego piłkarskiego święta.
Już godzinę przed meczem doszło do zdarzenia, które miało można powiedzieć kluczowe znaczenie. Na murawie przy wypełniających się trybunach „Leoforos” pojawili się na rekonesans piłkarze Olympiakosu. W pewnym momencie raca rzucona z trybun trafiła w nogę Alfreða Finnbogasona i jak się później okazało poparzyła łydkę Islandczyka. Ten incydent skomentował członek zarządu OSFP Savvas Theodoridis, który na antenie NovaSports powiedział dość ostro, że Olympiakos w dżungli grać nie będzie i odwołał się do postanowień ministra sportu Stavrosa Kontonisa, który ustalając nowe zasady organizowania meczów zapowiadał, że jedna raca na murawie, lub jeden „kibic” na murawie i mecz jest kończony. Mimo, że było to kilkadziesiąt minut przed pierwszym gwizdkiem Theodoridis zapowiedział, że nie dopuści do rozegrania meczu.
Zatem wszyscy czekali na reakcję Kontonisa, którego komentarz na pewno nie zadowolił arbitra spotkania, bowiem zrzucił na niego odpowiedzialność – „Pappas decyduje, czy rozpocząć grę, nie ja!” Po tych słowach na zapleczu stadionu czwórka sędziowska w składzie: Andreas Pappas, Lazaros Dimitriadis, Dimitrios Tatsis i Michalis Koukoulakis spotkała się z policją i organizatorami spotkania, by przeanalizować sytuację.
W tym samym czasie w pobliżu stadionu „Leoforos” policja musiał zmierzyć się z poważniejszym na tę chwilę problemem, bo „sympatycy” gospodarzy na pobliskich ulicach robili prawdziwą zadymę, a to zagrażało mieszkańcom i sytuacja musiałaby opanowana jak najszybciej. W ruch poszedł gaz łzawiący, ale efektem działań prewencyjnych był jeszcze większe ataki, w których poważnie ranny został jeden z policjantów.
Po blisko godzinie od planowego rozpoczęcia meczu arbiter główny po długich analizach i rozmowach ogłosił, że ze względów bezpieczeństwa derby nie zostaną rozegrane. To niestety był początek furii dużej blisko stuosobowej grupy „kibiców”, którzy wpadli na murawę i atakując policję robili prawdziwą demolkę.
Kilkanaście minut po tym destrukcyjnym działaniu miejscowych fanatyków pojawiły się pogłoski, że prezes Panathinaikosu Giannis Alafouzos chce zrezygnować. Nieco później Alafouzos zapowiedział zwołanie w trybie pilnym spotkania zarządu klubu, na którym zamierza zrezygnować z funkcji prezesa, a co bardziej szokujące chcę wycofać drużynę z rozgrywek Super League!!
Pojawiły się nawet sugestię, by w takiej sytuacji jak miała miejsce w sobotni wieczór przerwać rozgrywki piłkarskie, o czym jest mowa w nowym rozporządzeniu Ministerstwa Sportu, ale ponoć taka decyzja nie zostanie podjęta, choć znając grecki rząd wydarzyć się może wszystko.
Ostatecznie bilans zamieszek to kilku rannych policjantów i zatrzymanych kilka osób.