Przed meczami 23. kolejki Super League 1
W najbliższych dniach rozegrane będą mecze 23. kolejki Super League 1. HItem tj serii spotkań jest niedzielny klasyk AEK Ateny – Panathinaikos Ateny.
PANIONIOS GSS – XANTHI AO – 18:30 (sobota)
Panionios pewny swego, czyli gry w grupie spadkowej nie ma już nic do stracenia, a każdy punkt to jednak krok do mentalnej odbudowy przed tymi najważniejszymi meczami. Gospodarze nadzieje w konfrontacji z Xanthi AO mieć mogą, bo u siebie nie graja tragicznie, bowiem wywalczyli już jedenaście punktów (3-2-6). Jednak ta słaba forma może być kluczowa dla tej kofrontacji. „Królowa Tracji” na wyjazdach zdobyła dwanaście punktów, ale jeszcze nie dzieliła się nimi z żadnym rywalem (4-0-7). Na Nea Smyrni obie drużyny walczyły ze sobą 28 razy, a bilans tych gier jest można powiedzieć wyrównany (11-10-7). Niby ekipa z Ksanti ma ciągle realne szanse na grupę mistrzowską, ale ostatni raz wygrała ligowy mecz prawie miesiąc temu.
PAS LAMIA 1964 – AEL – 19:00 (sobota)
Obie drużyny dzieli punkt w ligowej tabeli i obie jeszcze mają nadzieje na grupę mistrzowską, ale wynik tej konfrontacji może nieco tych nadziei odebrać, bo porażka postawi jeden z tych zespołów w trudnej sytuacji. Drużyna z Lamii u siebie w tym sezonie przegrała tylko dwa razy (3-6-2), ale były to porażki z PAOK-iem (0:1) i Olympiakosem (0:4). AEL to zupełnie inny poziom sportowy i w tym spotkaniu gospodarzy powinni rozdawać karty, zwłaszcza że „Purpurowi” w sześciu ostatnich wyjazdach zdobyli tylko dwa punkty. W sześciu dotychczas rozegranych w Lamii meczach nie padł remis (4-0-2), ale zawsze były to mecze zacięte.
ASTERAS TRIPOLIS – ARIS SALONIKI – 14:00 (niedziela)
Asteras walczy o grupę mistrzowską, a celem Arisu jest utrzymanie w niej miejsca. Jak na razie salonicki klub ma pięć punktów przewagi i jeszcze brakuje mu, by osiągnąć pierwszy cel tego sezonu. Zdobycie kompletu punktów nie będzie łatwe, bo Arkadyjczycy u siebie w czterech ostatnich meczach nie stracili punktu, a ich domowy bilans powinien dać do myślenia (6-2-3). Aris poza swoim stadionem wygrał tylko raz, a najczęściej dzielił się punktami z gospodarzami (1-6-4). Gospodarze wydają się mieć obecnie więcej argumentów, ale historia spotkań na „Theodoros Kolokotronis” nie daje wyraźniej przewagi nikomu (3-3-2), a co być może istotniejsze Asteras ostatni raz wygrał na murawie z Arisem w 2011 roku. Zatem wszystko jest możliwe.
ATROMITOS PERISTERI – OLYMPIAKOS PIREUS – 16:15 (niedziela)
Olympiakos gra ostatnio bardzo efektywnie i ma już dwa punkty przewagi nad PAOK-iem. To oczywiście niczego nie przesądza, ale jak drużyna jest w formie to na pewni nie będzie chciał zwalniać tempa i pojawi się w Peristeri, by zabrać trzy punkty. Na wyjazdach wicemistrz Grecji nie gra doskonale (6-5-0), ale i tak ma lepszy bilans niż Atromitos przed własną widownią (4-4-3). Sam bilans bezpośrednich meczów na stadionie w Peristeri (3-2-13) może odebrać chęci do walki, zwłaszcza że ostatni raz ekipa z Pireusu przegrała na wyjeździe w 2014 roku (0:1).
PAOK SALONIKI – OFI 1925 – 17:00 (niedziela)
PAOK ostatnim ligowym meczem z PAO, przegranym 0:2 zniweczył nieco plan w sezonie zasadniczym, bo strata dwóch punktów do Olympiakosu jest już raczej nie do zniwelowania. Jednak pokonanie tego samego rywala w Pucharze Grecji (2:0) odbudowało morale po tamtej wpadce i salonicki klub na pewno podejdzie do konfrontacji z OFI bardzo skoncentrowany. Strata punktów ze słabo radzącym sobie ostatnio przeciwnikiem, przy obecnym domowym bilansie (9-2-0) przyniosłoby poważne konsekwencje dla wszystkich. OFI choć jest na szóstym miejscu, które daje awans do grupy mistrzowskiej to jednak pewny utrzymania tej pozycji być nie może. Wspomniana słaba forma i ciężka atmosfera w drużynie przy tak trudnym terminarzu (PAOK, AEK, Atromitos i Lamia) wręcz już teraz wyklucza kreteński zespół z walki o mistrzostwo Grecji. OFI w tym roku wywalczył tylko pięć punktów, a do zdobycia było ich aż dwanaście. Niestety kolejnym argumentem, który zmniejsza szanse OFI na sukces w tym najbliższym meczu to bilans na Toumba. PAOK tylko raz przegrał u siebie i było to w 1993 roku (1:2). Poza tym 12 razy zremisował i aż 22 razy wygrał.
AEK ATENY – PANATHINAIKOS ATENY – 18:30 (niedziela)
Bedzie to 133 ligowa konfrontacja tych drużyn. AEK jako gospodarz zanotował 27 zwycięstw, 16 remisów i 22 porażki. PAO jako gość ostatni raz wygrał z AEK-iem w 2017 roku (3:2). Obecnie forma obu zespołów jest zbliżona, choć większe wrażenie robi Panathinaikos, który wygrał pięć ostatnich meczów i potrzebuje jednego zwycięstwa, by przypieczętować miejsce w grupie mistrzowskiej. AEK, choć bilans ostatnich tygodni ma nieco słabszy jest w tej dobrej sytuacji, że ten awans już wywalczył. AEK u siebie w tym sezonie przegrał tylko raz i to na samym początku z Xanthi AO (1:2). Później zanotował siedem zwycięstw i trzy remisy. Panathinaikos pod względem wyjazdowych osiągnięć zajmuje w tym sezonie trzecie miejsce w lidze (4-5-2), a dwa ostatnie mecze poza stolicą wygrał bez straty bramki (Xanthi 1:0, AEL 2:0).
PANAITOLIKOS AGRINIO – VOLOS NFC – 17:00 (poniedziałek)
Panaitolikos przygotowuje się do walki o utrzymanie. Drużyna z Wolos choć ma jeszcze matematyczne szanse na pierwsza szóstkę, swoją obecną formą praktycznie sobie je odbiera. Szczególnie, że w meczach wyjazdowych gra poniżej średniej (2-2-7). Panaitolikos bilansem domowym też nie zachwyca (2-4-5), bo pod tym względem jest najsłabsza drużyną w lidze. Mimo to ekipa z Agrinio wydaje się mieć więcej atutów, ale musi potrafić je wykorzystać.