eMŚ: Grecja – Szwecja 2:1
Reprezentacja Grecji wygrała 2:1 ze Szwecją w swoim czwartym meczu grupy B eliminacji do Mistrzostw Świata.
Grecy weszli w mecz niemrawo, oddając inicjatywę rywalowi, co już w 4. minucie mogło być skarcone, ale Mattias Svanberg z dystansu trafił w słupek. To otrzeźwiło podopiecznych Johna van’t Schipa, którzy stali się aktywniejsi w ofensywie. W 28. minucie w doskonałej sytuacji znalazł się Vangelis Pavlidis, który wymanewrował Victora Lindelöfa i mając przed sobą już tylko Robina Olsona uderzył na bramkę, ale golkiper koniuszkami palców wypchnął piłkę obok słupka. W końcówce pierwszej odsłony znów do głosu doszli Szwedzi, ale dwukrotnie uchronił gospodarzy od straty bramki Vlachodimos, który wybronił bardzo groźne strzały Svanberga i Isaka.
Pierwszy kwadrans drugiej części toczył się pod dyktando Szwedów. Grecy byli chaotyczni, ale w 62. minucie rywale popełnili błąd w destrukcji, który kosztował ich stratę bramki. Piłkę rozegrali ze sobą Tasos Bakasetas i Tasos Douvikas. Ten pierwszy znalazł się w sytuacji sam na sam i precyzyjnym strzałem trafił w dolny róg bramki. W 75. minucie Christos Tzolis wyszedł do piłki zagranej z głębi pola, po czym wpadł w pole karne i odegrał futbolówkę do Vangelisa Pavlidisa, który z bliska trafił do bramki. Asystent sędziego wskazał pozycję spaloną, ale dłuższa analiza VAR pokazała, że pozycji spalonej nie było i Grecy mogli cieszyć się z bramki. W 80. minucie Emil Forsberg uderzył zza pola karnego. Vlachodimos odbił futbolówkę, do której dopadł Robin Quaison i z bliska strzelił gola kontaktowego. Tym razem szczęście było po stronie Greków, którzy tego prowadzenia nie oddali.
Po takim meczu można powiedzieć szkoda tej potyczki z Kosowem, bo sytuacja Greków mogła być doskonała.