Pierwsze dwanaście minut meczu było piorunujące. Już w 3. minucie Olympiakos wyszedł na prowadzenie. Mathieu Valbuena wstrzelił piłkę na drugi słupek, gdzie wyszedł do niej Ahmed Hassan i uderzył na bramkę głową. Alexandros Paschalakis zablokował ten strzał, ale pozostawiona piłka znów była łupem Hassana, który z bliska skierował ją do siatki. W 7. minucie było 2:0. Kostas Tsimikas wstrzelił piłkę na drugi słupek, gdzie Guilherme uprzedził Omara El Kaddouri i z narażeniem zdrowia z pomocą poprzeczki trafił do bramki. Trzy minuty później Dimitris Giannoulis zagrał piłkę z lewego skrzydła w stronę Chuby Akpoma, a ta ostatecznie po przypadkowym odbiciu od nogi Rubena Semedo trafiła do Dimitrisa Pelkasa, który mocnym strzałem zdobył gola kontaktowego. W 12. minucie był już remis, a ładnego gola strzałem z woleja zdobył Josip Mišić. W 45. minucie Tsimikas dośrodkował piłkę z lewego skrzydła, a akcję wykończył strzałem głową Pape Abou Cissé, ale piłka wyszła tuż obok słupka.
W 49. minucie Valbuena zagrał piłkę z rzutu wolnego, a w polu karnym wyszedł do niej Cisse i znów uderzył głową tuż obok słupka. W 53. minucie po kornerze Valbueny wytworzyło się wielkie zamieszanie pod bramką Paschalakisa, a do siatki trafił Hassan. Jednak sędzia wyczekał całą sytuację i odgwizdał pozycję spaloną, która miała miejsce w początkowej fazie całej sytuacji. W 67. minucie Semedo uderzył w polu karnym piłkę ręką i tym samym zastopował akcję gospodarzy, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł Pelkas i choć jego strzał wyczuł młody Kostas Tzolakis nie miał szans skutecznie interweniować. W 76. minucie Valbuena tym razem zdecydował się na bezpośrednie uderzenie z rzutu wolnego, czym zmusił Paschalakisa do niepewnej, ale skutecznej interwencji. W 85. minucie Giannoulis sytuacją zmuszony do ostrej interwencji sfaulował Lazara Ranđelovicia za co został ukarany czerwoną kartką. To jednak nie wpłynęło na zmianę wyniku.