Giannis Anastasiou ustawił drużynę ultra defensywnie, dając wszystkim do zrozumienia, że chce wrócić z Warszawy z bezbramkowym remisem. Takie odmienne niż dotychczas nastawienie drużyny nie mogło się podobać. W pierwszych 45 minutach Atromitos nie stworzył praktycznie żadnej składnej akcji. Rywale prowadzili grę, ale duże zagęszczenie w polu karnym Atromitosu nie pozwalało im zaskoczyć Balázsa Megyeri.
Pierwszy dobry moment meczu to stały fragment gry Legii wywalczony w 50. minucie. Arvydas Novikovas ładnie przymierzył z rzutu wolnego, ale trafił w poprzeczkę. W 74. minucie o podobnych pechu mógł mówić Carlitos, bo i on z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę. W 82. minucie świetną okazję miał Luquinhas, ale najlepszy w ekipe Atromitosu Megyeri ładnie sparował piłkę poza boisko.