Pierwsze 22 minuty meczu odbyły się w sobotę, po czym sędzia przerwał pojedynek, co było efektem silnego wiatru, który uniemożliwiał kontynuowanie gry. Resztę spotkania przełożono na niedzielę.

W 47. minucie w polu karnym Pavlos Mitropoulos zagrał piłkę ręką, za co sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Petar Đuričković i pokonał Vladimira Bajicia, ale gol nie został uznany, bo zbyt szybko zawodnicy wbiegli w "szesnastkę". Powtórzoną "jedenastkę" wybronił golkiper Levadiakosu. Ta sytuacja zemściła się na gospodarzach w doliczonym czasie gry, kiedy to podanie Lenny'ego Nangisa skutecznie wykończył głową Fotis Ioannidis.